sobota, 12 lutego 2011

Remont dla cierpliwych

Witajcie, strasznie długo mnie nie było, tzn. byłam - odwiedzałam Wasze blogi, oglądałam oferty sklepów budowlanych, szukałam pomysłów na stronach wnętrzarskich, ale jakoś nie miałam weny, do  wstawiania nowych postów tutaj. Ależ życie bywa pokręcone, nie, nic złego się nie stało, ale moja cierpliwość ostatnio jest poddawana wielkiej próbie, a już szło tak fajnie. Ostatnim razem pisałam Wam, jak to doczekaliśmy się własnego mieszkanka, które niestety musimy remontować. Wydawało się, że podłoga to był największy problem, a tymczasem to był tylko wierzchołek góry lodowej. Teraz bardzo się cieszę, że wyszło to teraz :) - na początku remontu... . No dobrze, dobrze, już pokazuję o co mi chodzi:


... oni chcieli tylko przymocować hak po drugiej stronie, a tutaj wypadła cegła. Po długich przemyśleniach, kilkunastu poradach i rozmowach, mój M. przekonał mnie, że ściany trzeba zburzyć i tym sposobem wszystko zaczęło się od początku. 


Gruz wywieziony, posprzątane i myślę, ze już teraz można zabrać się do pracy.




Te ściany były w opłakanym stanie!!! Tutaj widać doskonale co było pod warstwą starego tynku:


To jest wyciąg kominowy od gazowego podgrzewacza wody. Powiedzcie mi, jak ludzie mają się nie truć, skoro są one w połowie zasłonięte (od wewnątrz) przez cegły.


15 komentarzy:

jm pisze...

Oj rety, rety! Duuuużo cierpliwości Ci życzę i jak najmniej już takich niespodzianek.
Mnie czeka przeprowadzka i już się boję tego, co w nowym miejscu znajdę.
Pozdrawiam

Danuta pisze...

To dobrze że od razu się okazało to co się okazało. Później to już by było za późno do rozburzania ściany jakby podłoga była już położona a ściany pomalowane. Dużo pracy przed Wami ale trzymam kciuki i czekam na więcej zdjęć z remontu.
Pozdrawiam

Pod numerem 44 pisze...

Witam. Ponoć, aby mogło być pięknie nie może być łatwo. Najgorsze za Tobą, teraz będzie tylko lepiej. Życzę powodzenia.

Unknown pisze...

Podczas remontu zawsze pojawiają się jakieś niespodzianki. Podjęliście dobrą decyzję. Mam nadzieję, że teraz już wszystko pójdzie Wam według planu!
Pozdrawiam gorąco!

hrabina pisze...

Życzę powodzenia w dalszych pracach. Myślę, ze mimo tych problemów satysfakcja będzie ogromna.


Anka

agea pisze...

powodzenia, na pewno wszystko się uda:)

Cérie pisze...

Przechodziłam przez odgruzowywanie, burzenie ścian, zmianę instalacji etc. niespełna dwa lata temu. Człowiek szybko przyzwyczaja się do zmian. Wspomnienia odżyły po obejrzeniu Twoich zdjęć.
Życzę wytrwałości i silnych nerwów zwłaszcza przy wykończeniówkach. (:
Pozdrawiam.

Biała Korona pisze...

o matko! współczuję i to bardzo, ale widzę, że ściany już powstają :) ja też mam remont i wiem co to znaczy. pozdrawiam serdecznie!

Unknown pisze...

Oj współczuje wam ja taki remont przechodziłam 5 lat temu trwał 2 lata i miałam serdecznie dość kurzu pyłu i sklepów budowlanych, a jak już skończyliśmy to zaczynamy od nowa trochę ekstremalnie bo tylko remont wykończeniowy a nie destrukcyjny :)

Agnes pisze...

Przerażający jest ten Twój remont. Mam nadzieje, że już nie natraficie na żadne przykre niespodzianki.

Agnieszka Arnold pisze...

Bosheee, no ja Ci współczuję. Dobrze że teraz to już z "górki".
Życzę cierpliwości:)

Calypso pisze...

No pięknie!! Pobojowisko wielkie ale na pewno w duszy wiesz że warto było bo teraz jak zrobicie to będzie zrobione po prostu DOBRZE tak jak powinno było być!!
Jeszcze chwila a potem będzie tutaj jeszcze piękniej:))
Pozdrawiam i dziękuję za udział w moim candy:))

isia511 pisze...

O to juz masz teraz z górki.Znam ten ból u mnie miał byc malutki remont,najwieksze miała byc zmiana instalacji elektryczne a jak mąż zaczoł pruć kable to mu pół sciany z tynku odpadło.Więć doszły tynki,podłogi itd.słowem generalka.
Ale pocieszam się myślą że teraz to juz tylko lepiej czego Tobie i sobie życzę
Pozdrawiam Iwona

justyna pisze...

ojej

EfemerycznaJulia pisze...

Znam ten ból.... Mój remont nigdy się nie skończy, a podobno nadzieja umiera ostatnia

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails