Pierwszy poranek w namiocie. Pogoda zaczęła nam płatać figle, skończyło się "afrykańskie lato", ale mimo to w namiocie noce były bardzo ciepłe. Ja przygotowałam dresy, skarpety, polary, a tu nic się nie przydało... i chyba dobrze. :)
Widok... z namiotu.
Ta rzeczka to Ponikiewka. Odkąd pamiętam zawsze dzieciaki budowały na niej "plosa" (tamy), by móc się ochłodzić w upalne dni. Ostatnie powodzie, które męczyły całą Polskę i tutaj dały się we znaki, zmieniając krajobraz nie do poznania
Przyjemny chłód w upalny dzień można znaleźć też w lesie, gdzie strumyk spokojnie płynie. A ten leśny zapach... tam można odetchnąć pełną piersią; a w lesie można znaleźć poziomki... (przepraszam za jakość zdjęcia, ale foto robione na szybko telefonem... to były wyścigi z dziećmi).
A to kilka fotek kwiatów... nie koniecznie polnych :)
Raz słoneczko schowało się za chmurką i nie chciało długo wyjść, a przecież ona taka malutka, za to promienie pięknie "grały" na niebie.
Widok na Górę Żar
8 komentarzy:
:)a więc Beskid Mały, uroczy, beztroski, pofałdowany na zielono... i przywołane wspomnienia sprzed 20 lat;
wspaniałej drugiej części wakacji, pozdrawiam
jestem fanką wszystkiego co na niebie i przedostatnie zdj podziałało na moją wyobraźnię! :)
Beskid ma swój urok, prawda?
Dobrze, że pogoda się udała. Od kilku dni pada i jest zimno, więc spania w namiocie bym nie uprawiała za żadne skarby :))
Pozdrawiam.
Piękne wakacje !!!
Pozdr An
Piękna okolica i zdjęcia :)
Dzieci miały fajowe wakacje na wsi,tak jak kiedyś my :)
Wspaniałe widoki.
Czysciutka woda, słoneczko.
Czego chcieć więcej.
Pozdrawiam
też się tak kiedyś pluskałyśmy w tym plosie:) usta były sine, nogi zdrętwiałe z zimna, ale w niczym nam to nie przeszkadzało;))
Prześlij komentarz